NIECH ŻYJE POLONIA!

24 listopada 2015, 12:25

W 1915 roku w Londynie odbyło się prawykonanie preludium symfonicznego „Polonia” Sir Edwarda Elgara. Utwór, napisany z myślą o Funduszu Na Rzecz Polskich Ofiar (Polish Victims Relief Fund), czerpał inspirację z tradycyjnych pieśni polskich, w tym z hymnu narodowego oraz dzieł Chopina. Elgar zadedykował „Polonię” swojemu przyjacielowi polskiemu pianiście, kompozytorów, działaczowi politycznemu, a także późniejszemu premierowi Polski, Ignacemu Paderewskiemu.

Katy Carr / Fot. www.Benwrightphotography.co.uk

Katy Carr / Fot. www.Benwrightphotography.co.uk

W 2015 roku, 100 lat później, Katy Carr, angielska piosenkarka zafascynowana swoimi polskimi korzeniami oraz historią narodu, z którego pochodzi, nagrywa płytę pod tym samym tytułem – „Polonia”. W zeszłym tygodniu album miał swoją premierę w „Ognisku Polskim” w Londynie.

– W czasach gdy Elgar napisał swoje preludium, Polski nie było na mapie Europy. Uważam, że to był niesamowity gest artystyczny i w pewnym sensie polityczny, że jeden z największych angielskich kompozytorów, stworzył takie dzieło tak silnie nawiązujące do polskiej kultury – mówi artystka.

Ta historia niezwykle poruszyła Katy. W jej osobistych doświadczeniach w kontaktach z krajem jej dziadków, można odnaleźć pewną analogię. Mimo że jest już drugim pokoleniem urodzonym na Wyspach jest bardzo zaangażowana w sprawy polskie. Tak narodziła się idea, która z czasem zaczęła nabierać kształtów.

– Poszłam do Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego. Usiadłam przy biurku generała Andersa i… napisałam piosenkę „Polonia”. Wierzę, że to właśnie generał przemówił do mnie i podarował mi tę melodię – wyznaje Katy.

Biały koń z okładki płyty też nie jest przypadkowy.

– Generał Anders był najbardziej znienawidzony przez komunistyczną propagandę. Komuniści kpili z wiary w jego powrót do Polski „na białym rumaku”. Chciałam odwrócić tę negatywną retorykę. Ale to jedna z przyczyn, dla których umieściłam na okładce białego konia. Polska jazda, husaria, kawaleria… Konie bardzo zasłużyły się w historii Polski, stając się jednym z symboli narodowych. Poza tym to moje ulubione zwierzęta – przekonuje piosenkarka.

Inspiracja do innej piosenki „Bomba” pochodzi z Bletchley Park.

– „Bomba” to było urządzenie skonstruowane w 1938 roku przez polskiego kryptologa z biura Szyfrów Mariana Rejewskiego. Dzięki niemu udało się złamać szyfry „Enigmy” i skrócić II wojnę światową o przynajmniej trzy lata! Rejewski współpracował z innymi polskimi matematykami i kryptologami: Henrykiem Zygalskim oraz Jerzym Różyckim. Ciekawe jest też, skąd się wzięła nazwa tej maszyny – „bomba” to nazwa polskiego deseru lodowego i to na jego cześć tak nazwano to urządzenie… – uśmiecha się Katy. Jednak przyznaje, że była rozczarowana swoją wizytą w brytyjskim ośrodku.

– Nie ma tam zbyt wielu informacji o wkładzie Polaków w odszyfrowanie Enigmy. Jest co prawda pomnik poświęcony Rejewskiemu, Zygalskiem i Różyckiem, ale nie jest on dobrze wyeksponowany. Dlatego postanowiłam uczcić ich w inny sposób – poprzez piosenkę – podkreśla.

Katy zapytana, która z jej najnowszych piosenek jest jej ulubioną, chwilę się zastanawia.

Katy Carr / Fot. www.Benwrightphotography.co.uk

Katy Carr / Fot. www.Benwrightphotography.co.uk

– Oczywiście jestem dumna ze wszystkich piosenek. Ale myślę, że najwięcej satysfakcji i energii czerpię z utworu „Jumping with Zo”, która opowiada o gen. Elżbiecie Zawadzkiej, pseudonim „Zo”. Była najważniejszą i najbardziej udekorowaną polską bojowniczą o wolność w historii II wojny światowej. Mało się o niej mówi, nawet w Polsce. A to tak wyjątkowa postać! Jedyna kobieta, która na ochotnika zgłosiła się do formacji Cichociemnych! Ze względu również na moje szkockie korzenie czułam z nią olbrzymią więź. Będąc w Warszawie rozmawiałam z podpułkownikiem Alojzym Józekowskim, który w czasie wojny odbył trening wojskowy w Fife, w Szkocji. I to on powiedział mi, żeby napisała piosenkę o gen. Zawadzkiej. Wcześniej nigdy o niej nie słyszałam – wspomina wokalistka. On również opowiedział jej o Krystynie Skarbek, „ulubionym szpiegu Churchilla”, której sylwetka stała się kanwą piosenki „Christine the Great”. Niestety nigdy nie usłyszał tych dzieł, ponieważ zmarł dzień przed wizytą Katy, podczas której miał mu zaprezentować swoją twórczość.

Katy Carr nagrała w sumie 16 utworów. Każdy z nich oprócz nietuzinkowej warstwy muzycznej niesie ze sobą głęboki przekaz na temat polskich bohaterów. Ich często nie do końca znane życiorysy są zachętą do dotarcia do źródeł tych informacji czy lektury historycznych książek. Przykładem jest piosenka „When Charlie met Pola” i romantyczne losy polskiej „królowej dramatu” Poli Negri i „króla komedii” Charliego Chaplina. Lub utwór „My Beloved General” o generale Maczku, który po demobilizacji był barmanem w Edynburgu. Album „Polonia” to artystyczna, okraszona osobistym komentarzem autorki kronika najnowszych dziejów Polski. „Polonia to dama. Gdybym była tajną agentką, bez wątpienia to byłby mój pseudonim wojenny (…) Niech żyje wolność, niech żyje Polonia!” czytamy w opisie płyty.

Album zebrał pozytywne, czterogwiazdkowe recenzje w brytyjskiej prasie m.in. w „Observerze”, „Independent” i „Q Magazine”. „Guardian” napisał, że „podczas, gdy tematyka utworów jest często przygnębiająca, Carr dodaje jej lekkiego muzycznego charakteru – od wokalnych treli i gypsy jazz’u po rytmy cha-chy i reggae. Prawdziwie oryginalna kreacja.”

Płyta to pierwszy krok. Katy ostatnio wystąpiła w programie telewizyjnym Marka Niedźwiedzkiego, nagrała teledysk w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dała koncert na Zamku Królewskim w Warszawie. Teraz planuje tournée po całej Wielkiej Brytanii, a nawet poza nią.

– Moja płyta to taki manifest solidarności pomiędzy Polakami na emigracji. Marzę o tym, aby moja muzyka inspirowała Polonię na całym świecie i żebyśmy razem tworzyli zdrową, silną przyszłość, abyśmy mogli wspólnie uczcić naszą historię z największym podziwem i szacunkiem – akcentuje, dodając, że chce także koncertować w Polsce oraz przed brytyjską publicznością.

– Myślę, że Brytyjczycy będą chcieli posłuchać tych fascynujących historii o narodzie, który od wielu dekad żyje obok nich i dzięki temu będą mieli okazję do podziękowania swojemu największemu sojusznikowi w czasie II wojny światowej – sumuje Katy.

 

Tekst: Magdalena Grzymkowska

Fot. www.Benwrightphotography.co.uk

Dziennik_Polski_UK_01

Share: