Opublikowany 07 Kwiecień 2014 | Marta Tomczyk Maryon
Katy Carr podczas występu na Gali Finałowej Konkursu “Wybitny Polak w Norwegii 2014”.
(Foto: Włodek Kościelniak / wlodekphotography.com)
“Moja kobieca strona jest polska, moja męska strona angielska”.
Katy Carr – piosenkarka i multiinstrumentalista polskiego pochodzenia mieszkającą od piątego roku życia w Wielkiej Brytanii. Już jako trzynastolatka fascynowała się lotnictwem, skończyła szkołę kadetów, a kilka lat później uzyskała licencję pilota w RAF-ie. Miłość do muzyki okazałą się jednak silniejsza niż latanie. Nagrała cztery albumy: Screwing Lies (2001), Passion Play (2003), Coquette (2009) oraz Paszport (17.09.2012). W 2012 została nominowana do London Music Award. Otrzymała honorową nagrodę „Dziennika Polskiego” (wydawany w Wielkiej Brytanii) za działalność na polu upowszechniania kultury oraz People of the Year Awards.
Na płycie “Coquette” pojawiła się piosenka Kommander’s Car, którą Katy
napisała zainspirowana brawurową ucieczką Kazimierza Piechowskiego oraz trzech więźniów politycznych z obozu koncentracyjnego Auschwitz w roku 1942. Przebrani w mundury SS wyjechali z obozu w ukradzionym samochodzie komendanta Rudolpha Hoessa. Pomysł piosenki powstał w 2009 roku podczas pracy nad ścieżką dźwiękową do 25-minutowego filmu dokumentalnego Kazik and the Kommander’s Car (pol. Kazik i samochód komendanta) w reżyserii Hannah Lovell. W marcu 2011 Katy oraz jej grupa, Katy Carr and the Aviators wraz z Kazimierzem Piechowskim wzięła udział w sfinansowanym przez Arts Council England The Escapologist Tour prezentując materiał z płyty Kommander’s Car na dwóch koncertach w Polskiej Ambasadzie w Londynie – Embassy of Poland, London oraz Baden-Powell House.
Jej ostatni album, “Paszport”, został nagrany w 2012 w 70.rocznicę ucieczki Kazimierza Piechowskiego z Auschwitz. Cała płyta została zainspirowana losem członków polskiego ruchu oporu z okresu II wojny światowej. Na płycie znajduje się m.in. utwór Mała little Flower poświęcony Irenie Gut Opdyke (pseudonim „Mała”) jednej z 6 339 Polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata in Yad Washem w Izraelu oraz jej narzeczonemu Jankowi Ridlowi (pseudonim „Mercedes Benz”), który zginął w czasie akcji bojowej w maju 1944 roku, na dzień przed zaplanowanym ślubem. Piosenka dotarła na Liście przebojów Trójki w styczniu 2013 roku na 17. miejsce. Album został wydany w Polsce 17 września 2012 (w rocznicę sowieckiej inwazji na Polskę w roku 1939) przez wydawnictwo MJM Music PL. “Paszport” w rankingu albumów roku 2012, opublikowanym na łamach „Sunday Times Culture Magazine”, zajął czwarte miejsce.
Spotykamy się w Oslo, w sali Konserthus, parę godzin przed koncertem. Na próbę przed galą finałową konkursu Wybitny Polak w Norwegii 2014 Katy przyjechała razem z Hannah Lovell. Wszyscy biegają, przestawiają coś na scenie. Hannah wyświetla film, który będzie towarzyszył piosenkom Katy. Technicy ustawiają mikrofony, Katy siada za fortepianem, gra, przesuwamy fortepian. I w tym całym rozgardiaszu, proponuję jej wywiad. Prawdę powiedziawszy dziwię się mojej bezczelności, bo ani czas ani miejsce nie sprzyjają rozmowie. Ośmieliła mnie jednak jej bezpośredniość i naturalność. Ku memu zaskoczeniu, zgadza się. Siadamy w maleńkiej garderobie, do której co chwilę ktoś zagląda. Mimo tych niekomfortowych warunków, udaje mi się z nią porozmawiać, i jest to całkiem niebanalna rozmowa.
Marta: Zanim porozmawiamy o muzyce, i o tym, czym się obecnie zajmujesz, mam wielką ochotę zadać ci inne pytanie – czy to prawda, że jesteś pilotem RAF-u?
Katy: Wiesz, jak miałam 13 lat miałam szansę wejść do ATC (The Air Training Corps) Potrzebowałam wtedy trochę dyscypliny. Potem dostałam się do kadetki. I w każdy weekend uczyłam się strzelania i innych rzeczy, razem z moimi przyjaciółmi. Zdałam egzaminy i miałam szansę być z pilotami w RAF-ie. Jak miałam 16 lat miałam Gliding Licence, potem Pilot Navigation Licence i zdobyłam Royal Air Force Flying Scholarship. I tak w końcu zostałam pilotem w brytyjskich siłach powietrznych Royal Air Force.
Marta: Piosenkarki rzadko bywają pilotami RAF-u. Równie rzadko śpiewają o historii, narodowych bohaterach… Katy Carr chyba nie można pomylić z żadną inną artystką. To, co robisz jest bardzo oryginalne i świeże. Skąd się wziął pomysł na taką muzykę, tematykę piosenek?
Katy: Pięć lat temu napisałam piosenkę “Kommander’s Car”, wtedy nie
wiedziałam, że bohater tej opowieści, Kazimierz Piechowski, żyje. Kiedy dowiedziałam się, że żyje, musiałam go odwiedzić. To spotkanie było dla mnie bardzo ważne. Byłam pod wielkim wrażeniem jego osoby i tego, co przeżył. Wtedy nie wiedziałam jeszcze wiele o polskiej historii.
Marta: Jakie są twoje polskie koneksje i powiązania rodzinne z Polską?
Katy: Moja babcia i mama są z Polski. Ja mieszkałam tam pierwsze pięć lat mojego życia, we Włocławku, gdzie mój tata pracował. Potem przyjechałam do Anglii. Nie byłam włączona do życia Polonii w Wielkiej Brytanii. Żyłam w środowisku angielskim, gdy byłam nastolatką miałam wyłącznie angielskie koleżanki. To było trudne dla mnie, bo nie miałam klucza, aby dotrzeć do mojej polskości. Myślę, że to w ogóle jest trudne dla młodych ludzi, którzy mają polskie korzenie, mieszkających poza granicami Polski. Mnie ten klucz dał pan Kazik.
Marta: Czyli spotkanie z nim było dla ciebie czymś niezwykle ważnym?
Katy: On jest moją Muzą, inspiracją. Uciekł z Oświęcimia, i po tym on już wie, że życie jest czymś największym, co możesz mieć. Ale te koszmary, które ma do dzisiaj z tego czasu, ci ludzie, których tam zostawił, wiesz to nie są takie proste sprawy. W 2012 roku na 70. rocznicę ucieczki Kazika z Auschwitz zrobiłyśmy film, 25 minut, potem zrealizowałyśmy 90-minutowy DVD [www.kazikfilm.com] Kazik opowiada w nim o swoim pochodzeniu wyjaśnia, dlaczego znalazł się w obozie (on był polskim harcerzem). Opowiada o tym, w jaki sposób uciekł, i o tym, co się działo później. Los Kazika i w ogóle wojenne losy Polaków – to o jest trudne do wytłumaczenia, szczególnie ludziom na Zachodzie. Na przykład, jak wytłumaczyć tragedię jednoczesnej okupacji niemieckiej i sowieckiej? I myślę, że pan Kazik wraz ze swoją historią jest największym ambasadorem Polski. On dał mi tak dużo, to największy prezent, jaki można dać drugiemu człowiekowi. Ja mu powiedziałam: Pan Kazik, ty jesteś moja Muza. I on mi odpowiedział: Ty, a ty moja. Śmiech. On powiedział: W twojej pracy są polscy harcerze. Widzisz tę fotografię, tutaj?
(Katy pokazuje mi zdjęcie, które jest na wkładce płyty Paszport). To zdjęcie zrobione w Ambasadzie Polskiej w Londynie, gdzie zaprosiliśmy pana Kazika, i gdzie zrobiliśmy wielki występ dla harcerzy brytyjskich i polskich. Miałam tam okazję spotkać panią Krystynę Małkowską- Żabę, która jest wnuczką Olgi i Andrzeja Małkowskich, założycieli ruchu harcerskiego. Ona pisze teraz wielką książkę o harcerzach w Auschwitz, która będzie wydana w przyszłym roku 27 stycznia na 70. rocznicę wyzwolenia Auschwitz. Dzięki temu młode generacje będą wiedzieć, co się zdarzyło, np. o tym, że 150 000 polskiej inteligencji zginęło w Auschwitz.
Marta: To niesamowite, że jako młoda osoba, weszłaś w polską historię
tak głęboko i autentycznie. Że ta tematyka nie służy tylko ubarwieniu, uatrakcyjnieniu twojej muzyki. I jeszcze jedna rzecz robi na mnie duże wrażenie, a mianowicie, to jak przebiega ten wywiad. „Normalnie” podczas wywiadu każdy artysta opowiada o sobie, mówi, co lubi, czego nie lubi, chwali się swoimi dokonaniami, a ty opowiadasz głównie o innych, o Kaziku Piechowskim…
Katy: On jest moją Muzą.
Marta: A co w jego historii jest dla ciebie najbardziej inspirujące i najważniejsze? Czy to, że jest Polakiem? Jego patriotyzm? A może jeszcze coś innego?
Katy: Jego charakter. On widział wszystkie strony życia, także te najgorsze. Ważne jest również, że on jest wielki patriota. On dał mi patriotyzm i ten ogień. Ale to trudno do końca wytłumaczyć. Nie zawsze możesz powiedzieć, dlaczego kogoś lubisz, czasem, to jest magnes. Nigdy nie miałam szansy spotkać mojego polskiego dziadka. Kazik ma wszystkie cechy, jakich bym szukała w dziadku. I jeszcze jedna rzecz, pan Kazik reprezentuje w pewien sposób całą historię Polski w XX wieku: on się urodził w roku, kiedy Polska odzyskała niepodległość, potem przeżył okupację i wojnę i całą historię powojenną.
Marta: Kiedy słucham i patrzę na płytę “Paszport”, zastanawiam się nad jedną rzeczą: całe swoje dorosłe życie mieszkasz w Anglii, a to jest tak niesamowicie polska płyta. Począwszy od pomysłu, tekstów piosenek, melodii a kończąc na okładce, gdzie wykorzystałaś elementy polskiej sztuki ludowej. Czy w twoim domu, mam na myśli twoja babcię i mamę, polskie tradycje były takie silne?
Katy: Jak masz polską mamę, to jest bardzo trudno nie mieć przywiązania do kraju. Bo wiesz, Polska to jest słowo rodzaju żeńskiego. I moja babcia była Polką i moja mama jest Polką. Więc dla mnie, moja „feminijna” strona jest polska. Moja kobieca strona jest polska, moja męska strona jest angielska. Wielka Brytania dała mi umiejętność trzeźwego myślenia, pewność siebie i możliwość robienia tego, co chcę. Teraz mogę podzielić się tym z ludźmi, którzy nie mieli takiej szansy jak ja. Ja jednak od początku budowałam moje szanse, już jak byłam bardzo młoda wiedziałam, co chcę w życiu robić, pracowałam i robiłam to.
Marta: Czy możesz powiedzieć coś na temat swojej następnej płyty?
Katy: Następna płyta ukaże się na 70. rocznicę konferencji w Jałcie. Będzie miała prawdopodobnie tytuł Polonia. Chce znowu pokazać historię Polski, uświadomić ludziom na Zachodzie, to, co stało się w czasie wojny i bezpośrednio po niej. Na płycie znajdą się piosenki o Generale Maczku, Poli Negri o maszynie Enigma, o Cichociemnych. To jest rezultatat wszystkich moich spotkań z ludźmi.
Marta: Na pewno, ale spotkania mogłoby niczym nie zaowocować, gdybyś nie otwarła się na tych ludzi.
Katy: Tydzień temu spotkałam się z majorem Alojzym Pawłem Józekowskim, który był majorem w Cichociemnych i on mi wiele opowiadał podczas tego spotkania. Mam wielu przyjaciół, którzy przeżyli wojnę, są bohaterami II wojny, Marzenę Schejbal w Anglii, Annę Przylipiak. Z Anią Przylipiak robiłam wywiad, opowiadała mi o Powstaniu warszawskim, to było niesamowite, że oni to przeżyli. To był bardzo trudny czas. Ja bardzo lubię być z bohaterami, ze starszymi ludźmi. Ja robię to wszystko dla Polaków, dla ludzi, którzy nie wiedzą, czym jest Polska, dla ludzi, którzy mieszkają za granicą i nie mają klucza do swojej polskości.
Marta: Świetne jest to, że te ważne i trudne sprawy pokazujesz poprzez muzykę, w taki sposób, że młode pokolenie, Polonia, żyjąca np. w Anglii, ma okazję poznać swoje korzenie.
Katy: Zrobiłam teraz projekt w Londynie dla 2000 dzieci w dzielnicy Enfield, gdzie mieszka wielu Polaków. Projekt jest skierowany głównie do Anglików, był prowadzony w szkole, gdzie są dzieci z całego świata, wyznający różne religie. To, co opowiadał pan Kazik miało pokazać historię Polski, aby wytłumaczyć, dlaczego pewne sprawy są ważne, dlaczego trzeba o nich mówić. Celem było też podniesienie morale polskiej Polonii, która boryka się z wieloma problemami. To ludzie, którzy są odcięci od kraju, muszą sobie radzić, zarabiać pieniądze na chleb.
Marta: Czyli angażujesz się w rożne projekty społeczne, również w naszą imprezę Konkurs Wybitny Polak w Norwegii, z czego się bardzo cieszymy. Na koniec mam pytanie trochę mniej poważne. Podoba mi się nie tylko to, co robisz, ale również twój image, to jak wyglądasz, jak się ubierasz na scenie i poza nią. Nosisz sukienki, kapelusze inspirowane modą lat 30. Czy sama szyjesz, projektujesz te ubrania?
Katy: Uważam, że to była bardzo kobieca moda, kobiety wyglądały w tych strojach pięknie. Te stare sukienki są również pięknie uszyte.
Marta: Tak, to ubrania wysokiej jakości, świetnie wykończone. Dzisiaj trudno znaleźć takie rzeczy.
Katy: Ale nie zawsze są to drogie rzeczy. Na przykład ta sukienka, którą mam dziś na sobie jest kupiona w „szmatach” za 10 złotych. I to jest moja najsławniejsza sukienka. Ale różnie to bywa, raz kupuję coś za 1000 funtów, innym razem 10 złotych. Śmiech :D.
Marta: Podoba mi się twoje podejście, jest oryginalne i „niemainstreamowe”.
Katy: Chciałabym nosić sukienki Hanki Ordonówny, albo Poli Negri, ale one były drobnymi kobietami. Ja jestem trochę większa, więc to niemożliwe. Śmiech. Ale wiesz, to byłoby coś więcej niż oryginalność, to nie tylko jest ubranie, zakładając czyjąś sukienkę, „nosisz” również energię tego człowieka.
Marta: Katy musimy skończyć rozmowę, abyś miała czas na przygotowanie się i złapanie oddechu przed koncertem. Bardzo dziękuję za wywiad.
Później widzę jeszcze, jak Katy dobiera czarny, aksamitny kapelusz do czerwono-czarnej sukienki. Wszystko w stylu lat 30. Dziewczyna z innej epoki? Raczej nie. Nic tu nie pachnie naftaliną, ani jej sukienki, ani muzyka.
Oficjalna strona Katy Carr www.katycarr.com/pl
Marta Tomczyk Maryon | POLMEDIA (reporter@nportal.no)

Share: