Katy Carr, chce wraz z przyjaciółmi zdobyć 10 milionów funtów, by nakręcić film fabularny o Kazimierzu Piechowskim i jego spektakularnej ucieczce z Auschwitz – w esesmańskim przebraniu i w samochodzie komendanta obozu.
Diret link to article : http://www.thepolishobserver.co.uk/magazyn/historia/1247-katy-carr-i-kazik-kommanders-car.html
Screen shot 2013-04-13 at 00.53.20
Katy jest Angielką i Polką jednocześnie, z tym, że Polką bardziej. Podkreśla to zresztą na każdym kroku demonstrując swoje przywiązanie, do kraju w którym się urodziła i spędziła pierwsze pięć lat swojego dzieciństwa. Polska w jej duszy zawsze była na pierwszym miejscu.
Dlaczego powinniśmy wierzyć, że Katy doprowadzi do końca sprawę filmu? Dlatego, że uwielbia materializować swoje marzenia. Czy ktoś uwierzy, że ta urocza, subtelna i bardzo kobieca dziewczyna, jest pilotem, oficerem RAF. Tak, RAF – Royal Air Force, czyli Królewskich Sił Powietrznych, lotnictwa wojskowego. To było jej marzenie, które zrodziło się jeszcze w czasach młodzieńczych, a było ono efektem babcinych opowieści o czasach wojny, o dziarskich wojakach, lotnikach z tamtych czasów. Katy zawsze chciała śpiewać i komponować, dlatego zdobyła wykształcenie muzyczne. Lotnictwo i muzyka, te dwie pasje udało się jej świetnie połączyć. Czy może  zatem dziwić fakt, że podczas koncertów towarzyszył jej zespół o nazwie „The Aviators”, albo, że okładka jej trzeciego albumu płytowego, „Coquette” utrzymana jest w stylistyce militarnej?
 
***
Spotykamy się w West London Synagogue na Marylebone, w której mieści się Open Art Cafe, w której spotyka się głównie młodzież żydowska. Okazją do spotkania jest koncert z okazji 66 rocznicy wyzwolenia Auschwitz. To bardzo ważna rocznica, dla Żydów przede wszystkim, bo właśnie ich zginęło tam najwięcej. Auschwitz, to jeden z symboli Holokaustu. Katty weźmie udział w tym koncercie, zaśpiewa trzy utwory, z których jeden poświęcony jest Kazimierzowi Piechowskiemu i jego słynnej eskapadzie.
Ten dzień był dla niej niesłychanie napięty, wcześniej bowiem, w „Rich Mix” we Wschodnim Londynie, odbyła się projekcja jej filmu dokumentalnego i jednocześnie debiutu reżyserskiego o Kazimierzu Piechowskim (wcześniej wydała singiel z piosenką o nim – „Kazik Kommander’s Carr”). Film cieszył się wielkim zainteresowaniem, dość powiedzieć, że bilety trzeba było rezerwować z wyprzedzeniem.
Katty zasiada przy pianinie, a na ekranie rozpostartym  w centralnym punkcie kawiarni, pojawia się kilkuminutowy trailer filmu „Kazik Kommander’s Car”. Muzykę do filmu też napisała Katy, ale tym razem nie płynie ona z głośników lecz jest śpiewana  na żywo przez autorkę. Tych kilka kadrów połączonych z piękną balladą, śpiewaną równolegle z projekcją, zrobiło niesamowite wrażenie – publiczność przez dłuższy czas milczała, zanim rozległy się oklaski.
Historia Kazimierza Piechowskiego przez wiele lat była znana tylko nielicznym, a poza Polską, chyba nikt o niej nie słyszał. Skąd w takim razie, Katy, która wcześniej niezbyt dobrze orientowała się w dziejach Polski, dowiedziała się o tym?
– To przypadek. Pojechałam na urlop do Polski, zatrzymałam się u cioci w Bielsku-Białej i tam zobaczyłam w telewizji film dokumentalny pt. „Uciekinier”.  Tak mi to utkwiło w głowie, że ciągle o tym myślałam. To było niewiarygodne, że komuś udało się uciec z Auschwitz i to jeszcze w samochodzie komendanta obozu! Zafascynowało mnie to i zainspirowało do napisania piosenki, a później do zrobienia filmu na ten temat.
Zanim jednak film powstał, Katy odwiedziła Kazimierza Piechowskiego w Gdańsku i bardzo się z nim zaprzyjaźniła, a jej film o nim, miał premierę w Imperial War Museum w Londynie.
Ale przed Katy kolejna idea fix, oczywiście w łagodniejszym tego słowa znaczeniu – nakręcić film fabularny o Kaziku i jego wyczynie.
– Przecież to gotowy scenariusz na film sensacyjny i to w całości oparty na prawdziwych wydarzeniach! Że też jeszcze nikt się tym nie zajął! – dziwi się, ale po chwili dodaje, że była jedna próba zajęcia się tym tematem w Polsce i zrealizowania filmu fabularnego. Katy dowiedziała się o tym od scenarzysty i reżysera filmu „Uciekinier” Marka T. Pawłowskiego. W czasach głębokiej komuny Kazimierz Piechowski i Eugeniusz Bendera, drugi uciekinier, zgłosili się do władz z sugestią nakręcenia filmu na kanwie tego, co obaj przeżyli. W odpowiedzi, której udzielił im jakiś wyższy urzędnik od kinematografii usłyszeli, że owszem, pod warunkiem, że w ich scenariuszu będzie miejsce dla ówczesnego premiera PRL, Józefa Cyrankiewicza, który podczas wojny był więźniem oświęcimskiego obozu i jednym z przywódców obozowego ruchu oporu. W scenariuszu miał być ujęty jako główny pomysłodawca ucieczki oraz osoba wspierająca. Piechowski i Bendera machnęli ręką na takie dictum i ich historia pokryła się kurzem zapomnienia.
Katy wyliczyła, że na realizację powinno wystarczyć 10 milionów funtów, ale być może wystarczyłoby 10 milionów złotych. Pomysł nierealny? Patrzę na tę dziewczynę i myślę: niekoniecznie, przecież ona jest zdolna do wszystkiego, potrafiła przecież nauczyć się pilotowania myśliwców, czy bombowców. Bo bardzo tego chciała!
Janusz Młynarski

Share: