Nowy Czas April 18th 2011 p1 I am posting an interview in Polish that was published in Nowy Czas Newspaper – link here —- http://nowyczas.co.uk/news.php?id=1222 this is in preparation for the Radio show I am broadcasting tonight 14th July 2011 on Resonance 104.4 FM tonight at 8-9pm interviewing the main artists and editor of Nowy Czas – Teresa who is putting on the Arteria Polish Art exhibition and music festival tomorrow 15th and 16th July 2011 – which i am also taking part in —-   Kazimierz Piechowski i Katy Carr. Dwie osoby, dwa różne światy, dwie odmienne historie, przepaść wiekowa i jedna wspólna piosenka. Katy Carr za punkt honoru postawiła sobie pokazanie szerokiemu światu brawurowego wyczynu Kazimierza Piechowskiego. Aleksandra Junga: Brytyjska performerka o polskich korzeniach, niesamowicie poruszona brawurową historią ucieczki czterech więźniów z obozu koncentracyjnego w Auschwitz w samochodzie komendanta obozu, postanawia skontaktować się z bohaterami wydarzenia. Trafia do Kazimierza Piechowskiego i tak powstaje zachwycająca muzyka, interesujący teledysk oraz film dokumentalny w oryginalny sposób upamiętniający tamto wydarzenie. My, Polacy, doskonale znamy historię obozów zagłady, każdy z nas widział przynajmniej kilka filmów o tej tematyce. Jednak krótki film i piosenka pt. The Kommander’s Car to całkiem inne, świeże, urzekające spojrzenie (nie ma w tym ani martyrologii, ani nic obrazoburczego). Jest to przedstawienie w oryginalnej formie niezwykłej historii Kazika i komanda, które młodzi więźniowie wymyślili na potrzeby ucieczki. Desperacki okrzyk „Kazik, zrób coś!” zadziałał na młodego więźnia jak płachta na byka. W decydujących o ich życiu sekundach warknął po niemiecku na strażnika w głównej bramie obozu i rampa się poniosła. To jedna z najbardziej spektakularnych ucieczek w historii Auschwitz. Pan Kazimierz, 92-letni harcerz, jeździ po Polsce i Europie, uczestniczy w spotkaniach z młodzieżą i rozpowszechnia swoją historię za pomocą słowa i daje świadectwo. Teraz jego opowieść będzie mogła jeszcze silniej oddziaływać na odbiorców dzięki piosence The Kommander’s Car i filmowi dokumentalnemu o tym samym tytule. Jakie są twoje polskie korzenie? – Urodziłam się w Nottingham. Mój tata jest Brytyjczykiem ze szkockimi korzeniami, zaś mama to stuprocentowa Polka z Bielska-Białej, uroczej miejscowości położonej u stóp Beskidów. Odkąd pamiętam, mama podkreśla swoją miłość do ojczyzny i ogromne do niej przywiązanie. Wyjechała z Polski dla mojego taty, ale nigdy nie zapomniała skąd pochodzi. Może dlatego tutaj, w Anglii, kiedy Polacy nie rozmawiają z nią po polsku, irytuje się. Mój tata, jako inżynier elektryk zatrudniony przez Petrocarbon, został wysłany do Pionek i to właśnie tam, w 1970 roku spotkał moją mamę. Czy miałaś taki moment, w którym uświadomiłaś sobie, że masz potrzebę pielęgnowania swojej polskości? – Kiedy byłam dzieckiem, często odwiedzałyśmy Polskę, głównie w czasie przerw świątecznych i wakacji, czyli mniej więcej trzy razy do roku. Spędzałam mnóstwo czasu z moimi krewnymi, zazwyczaj w Bielsku-Białej, gdzie mieszka moja babcia Joanna oraz we Wrocławiu, Krakowie i Warszawie, gdzie mieszkają moje ciocie. Mam wiele pięknych wspomnień z tamtego okresu, pamiętam zabawy z rówieśnikami w chowanego, święcenie jajek na Wielkanoc, śpiewanie piosenek ludowych z babcią czy też pieczenie makowca z ciocią Emilią (ręcznie mieliłyśmy mak – to dopiero doświadczenie!). Swoje dzieciństwo pamiętam jako beztroskie i radosne, byłam nieświadoma problemów, z jakimi borykają się moi polscy krewni ani tego, jak ciężkie jest życie w kraju komunistycznym. Wiedziałam natomiast, że moi polscy przyjaciele nie mają dostępu do wielu produktów, i że muszą stać w długich kolejkach, aby zdobyć tak podstawowe rzeczy, jak mięso czy ubranie. Pamiętam, że moja mama za każdym razem, kiedy jechałyśmy do Polski, robiła paczki z pomarańczami, bananami i innymi rzeczami. Miałyśmy dużo radości wiedząc, że sprawiamy innym przyjemność i że możemy jakoś pomóc. Pamiętam też, że bardzo ciężko było się przedostać przez polską granicę. Nie raz czekałyśmy nawet cały dzień zanim zostałyśmy wpuszczone do kraju. Wszystkie wartościowe rzeczy ukrywałyśmy wtedy między dziecięcymi ubrankami. Czujesz się bardziej Polką czy Brytyjką? – Jeśli chodzi o moją tożsamość to zdecydowanie uważam się za Brytyjkę o polskich korzeniach. Byłoby niesprawiedliwe, gdybym powiedziała, że jestem Polką, ponieważ ani nie posiadam polskiego paszportu, ani nie wychowałam się w Polsce. Jednak kocham Polskę tak samo mocno jak Wielką Brytanię! Jeśli miałabym podzielić moje ciało na polskie i brytyjskie kawałki, to moja głowa (zdolność do logistyki i ścisłego, naukowego myślenia) jest brytyjska, natomiast moja kreatywność, serce i dusza są typowo polskie. Jestem dumna z bycia brytyjską piosenkarką i pisarką. Myślę, że jak każdy Brytyjczyk, doceniam i celebruję wielokulturowość (w moim przypadku jest to połączenie polsko-szkocko-brytyjskich korzeni). Czy często odwiedzasz Polskę? – Tak, uwielbiam pobyty w Polsce! Moim ulubionym miejscem jest Bielsko-Biała, tam mieszka moja babcia Joanna i przyjaciółki z dzieciństwa (Kasia i Grażynka). Kocham również Warszawę, którą znam nie tylko z czasów dzieciństwa. W 2010 roku w Domu Spotkań z Historią odbył się koncert z okazji 65-lecia wyzwolenia obozu Auschwitz. Moja przyjaciółka Ewelina Pękała, która tam pracuje, zorganizowała spotkanie pt. Uciekinier, podczas którego pan Kazimierz, Hannah i ja przedstawiliśmy historię słynnej ucieczki Kazika. Wszyscy się bardzo zżyliśmy. Ewelina towarzyszyła także panu Piechowskiemu podczas jego wizyty w Londynie. Co lubisz, a czego nie w polskiej kulturze? – Bardzo podoba mi się polska gościnność, ten szczególny sposób, w jaki są witani ludzie w polskich domach. Każdemu spotkaniu towarzyszy miła, ciepła atmosfera a także mnóstwo jedzenia na stole. Podoba mi się to, że kiedy rozmawiam po polsku z kimkolwiek, kto ma polskie pochodzenie, zawsze występuje między nami ta niezwykła, unikatowa więź. Polacy z reguły są dumni ze swojego pochodzenia i dbają o to, aby rozmawiać w ojczystym języku. Nawet jeśli od kilku pokoleń mieszkają poza krajem – tak jak moja ciocia Elizabeth Goryl, która mieszka w Connecticut w USA – miłość i więź z ojczyzną pozostaje na zawsze. Kocham Polskę, dlatego nie umiem mówić o niej negatywnie. Jest mi jedynie przykro z powodu jej trudnej historii, barbarzyńskiego najazdu dwóch mocarstw oraz krzywd, które wyrządzono ludziom. Mam nadzieję, że granice Polski już na zawsze pozostaną stabilne i że Polacy już nigdy nie zaznają żadnej krzywdy. Nowy Czas April 18th 2011 p2 Jak dowiedziałaś się o istnieniu Kazimierza Piechowskiego? – O Kazimierzu dowiedziałam się w 2008 roku. W Bielsku-Białej oglądnęłam w telewizji dokument pt. Uciekinier. Pamiętam, że siedziałam z nosem przyklejonym do telewizora, ta historia ogromnie mnie zainteresowała. Rekonstrukcja ucieczki, pokazana w filmie, a zwłaszcza te decydujące ostatnie 80 metrów, były inspiracją do napisania piosenki pt Kommander’s Car. Moim celem było pokazanie emocji, które towarzyszyły Kazimierzowi podc
zas tej eskapady. Jak więc zaczęła się twoja znajomość z tym niezwykłym człowiekiem? – Chciałam przekazać swoją piosenkę Kommander’s Car Muzeum Auschwitz, z dedykacją dla Kazimierza. Zadzwoniłam więc do muzeum, a tam przekazano mi informację, że pan Piechowski jeszcze żyje. To była dla mnie rewelacyjna wiadomość! Pomyślałam, że miło by było, gdybym wysłała mu płytę CD z moim utworem. Z pomocą różnych polskich kontaktów starałam się zdobyć jego adres oraz numer telefonu, reszta jest historią… Ile czasu zajęło ci zmontowanie filmu o Kazimierzu oraz nagranie piosenki? – Skomponowanie i nagranie piosenki zajęło mi trzy miesiące, ponieważ chciałam dokładnie poznać jego historię. Nasz film Kazik and the Kommander’s Car został po raz pierwszy wyświetlony w Imperial War Museum w październiku 2009 roku. Od tamtego czasu do teraz Hannah i ja pracowałyśmy nad udoskonaleniem filmu i napisami. Kazimierz powierzył nam prawa autorskie, dlatego możemy publikować wszystkie jego teksty, a także rysunki pana Mariana Kołodzieja, który również był więźniem Auschwitz. Jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość? – Jeśli chodzi o promocję filmu oraz piosenki, mam w planie wydać album DVD pt. Kazik and the Kommander’s Car. Ukaże się on w czerwcu 2012 roku, z okazji 70. rocznicy ucieczki pana Kazimierza. Planuję zorganizować kilka uroczystości z tej okazji. Poza tym udało mi się zebrać grupę artystów oraz historyków, którą nazwaliśmy Kazik Kollectiv. Pracujemy nad książką, w której przedstawimy, w jaki sposób została przyjęta historia Kazika. Ponieważ jest on również poetą, na pewno umieścimy w niej kilka jego wierszy. Chciałabym też dołączyć wiersz Zbigniewa Herberta Pan Cogito. Film Kazik and the Kommander’s Car będzie wyświetlany na każdym z moich koncertów – Escapologist Tour (sponsorowanych przez Arts Council England). Trasa koncertowa w Wielkiej Brytanii będzie trwała do lipca 2011 roku. Więcej informacji można znaleźć na stronie: www.katycarr.com Czy planujesz jakąś promocję swoich utworów w Polsce? – Tak, bardzo chciałabym ściśle współpracować z Polską w przyszłości. Nawiązałam już kontakt z Instytutem Adama Mickiewicza oraz Domem Spotkań z Historią w Warszawie. Chciałabym także ruszyć w trasę koncertową po Polsce. Jesienią ukaże się mój najnowszy album Paszport, zainspirowany pobytem Kazika w Armii Krajowej oraz historią polskich partyzantów. Napisałam też piosenkę o Wojtku, niedźwiedziu maskotce, który towarzyszył żołnierzom 22. Kampanii Zaopatrywania Artylerii w 2. Korpusie Polskim gen. Andersa. Mam także nadzieję, że uda mi się wydać płytę utrzymaną w klimacie lat czterdziestych (przy współpracy z wytwórnią Decca), z kilkoma piosenkami Hanki Ordonówny oraz Mieczysława Fogga. Wtedy na pewno ruszę w trasę koncertową po Polsce oraz Chicago. Rozmawiała: Aleksandra Musiał

Share:

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*